NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » FABUŁA » FABUŁA? XD

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 5>>>    strony: [1]2345

Fabuła? XD

  
Castaneis
03.07.2015 22:06:44
poziom 1

Grupa: Administrator 

Posty: 40 #2137348
Od: 2015-7-3
Leżałam w cieniu kasztana - drzewa mojego imienia. Moje rany dalej się nie zamknęły, a ci przeklęci ludzie gonili mnie coraz zacieklej... Zdjęłam rękę z tkaniny na brzuchu. Kurwa, dalej krwawię od tego noża...
A miało być tak pięknie... I mogłoby być, gdyby ten skurwiel nie zobaczył mojej ręki przy swoim mieszku. Ja rozumiem chęć morderstwa, ale przyłączyło się do niego tylu ludzi, że poczułam się jakbym co najmniej ogołociła pół wioski z gaci...
No ale mniejsza, prawdopodobnie następnego dnia nie dożyję. Zwłaszcza, że oni też mieli psy, ale znacznie bardziej masywne, bo gończe. Mnie było jakoś kilkanaście razy mniej, nie licząc ich przewagi w sile.
No, ale jak umierać, to z czymś ostrym w łapie...
Wstałam z mieczem w dłoni i ustawiłam się w kierunku goniących mnie ludzi.
  
Eius
03.07.2015 22:35:39
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 34 #2137382
Od: 2015-7-3
Szłam brzegiem bezkresnego morza patrząc na tych wszystkich ludzi... Ile oni wyrządzają sobie krzywdy i bólu nawzajem. Spojrzałam na moją posiniaczoną rękę i zrobiło mi się żal, że żyję wśród tych pierdolonych gnoi. Zaczynam żałować że im zaufałam. Ale teraz nie mogę zwracać uwagi na ból który sprawili mi ci kretyni. Muszę przygotować się na walkę. Mimo, że mogę jej nie przeżyć, muszę iść walczyć. Nie mogłabym żyć ze świadomością, że nie pomogłam cierpiącym. Nadchodzi walka aniołów z upadłymi... Nie mogę dać za wygraną
  
Castaneis
03.07.2015 22:53:57
poziom 1

Grupa: Administrator 

Posty: 40 #2137393
Od: 2015-7-3
Pierwszy wyskoczył na mnie pies gończy. Pochyliłam się do przodu i wbiłam miecz w jego przebrzydłą, oślinioną mordę. Człowiek za nim wcale nie wyglądał lepiej, więc jego ryj został przerobiony na dwie oddzielne części. Nie miałam czasu przyglądać się jego wypływającemu z czaszki mózgowi, ponieważ zza jego pleców wyskoczył drugi frajer. Uchyliłam się przed jego ciosem i przecięłam jego brzuch. Gorące flaki wylały się z jamy brzusznej, a sam gościu upadł na ziemię.
Wydałam z siebie ryk bólu i chlasnęłam trzeciego przez ramię.
Prawdopodobnie długo tak nie wytrzymam... Nie z tymi ranami i nie w tym tempie...
  
Eius
04.07.2015 16:18:05
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 34 #2137749
Od: 2015-7-3


Ilość edycji wpisu: 2
Usłyszałam krzyk z lasu znajdującego się niedaleko mnie. Było już ciemno, więc szybko poleciałam to sprawdzić. To co zobaczyłam mroziło krew w żyłach. Widziałam bitwę... Ujrzałam stworzenie wyglądające jak pół człowiek - pół wilk które uciekało i próbowało się bronić przed pędzącymi ludźmi. Nie mogłam na to patrzeć. Rzuciłam ku nim falę ognia, a krwawiącą dziewczynę zabrałam na plecy i odleciałam z nią jak najdalej od tamtego miejsca. Po drodze opowiedziała mi trochę o sobie. Castaneis wiedziała, że nie może się cieszyć... Wiedziała, że po nią przyjdą i prędzej czy później będzie musiała stawić im czoła. Ale już nie była sama... Obiecałam jej, że będziemy walczyć do samego końca.
  
Castaneis
05.07.2015 21:42:43
poziom 1

Grupa: Administrator 

Posty: 40 #2138367
Od: 2015-7-3


Ilość edycji wpisu: 1
Jak nazwać to, kiedy wychodzisz z walki, której nie masz szans wygrać, bez prawie żadnych strat? Cud.
Jak nazwać to samo, gdy robi to anioł? Pierdolona boska interwencja...
Oczywiście dalej byłam w szale bitewym, więc moja wylewność była większa niż u ludzi po wypiciu kilku kufli ognistego trunku... Powiedziałam swojej wybawicielce wszystko, co chciała wiedzieć... i pewnie tego, co nie chciała wiedzieć też...
- Ale tak w sumie to z kim chcesz walczyć? - zadałam pytanie, lekko zdziwiona jej nagłą obietnicą. - Znaczy wiesz... Ja rozumiem, ludzie mają nas ogólnie w dupie i nas gnębią, ale w gruncie rzeczy dopóki im nie podpadniesz, to raczej nie ma się czego bać. Nie mówię oczywiście, że kocham skurwieli, ale już się pogodziłam z tym, jak to wygląda... -
  
Eius
06.07.2015 22:30:42
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 34 #2138989
Od: 2015-7-3


Ilość edycji wpisu: 3
-Z kim chcę walczyć? - zapytałam lekko zdziwona tym pytaniem - Ze wszystkimi którzy będą próbowali nas zniszczyć. Wszystkimi którzy chcą nam zaszkodzić. Ktokolwiek stanie nam na drodze... - Moja chcęć wprowadzenia sprawiedliwości i pokoju do tego świata była większa niż strach przed śmiercią. Jeśli zginę to z honorem. Nie poddam się zbyt łatwo...
  
Castaneis
07.07.2015 11:49:27
poziom 1

Grupa: Administrator 

Posty: 40 #2139235
Od: 2015-7-3
- Prrrrr! Hola, hola. Jakie "nas"? Ja rozumiem, że masz prawo oczekiwać wdzięczności czy czegokolwiek innego, ale... Walka z tymi wszystkimi ludźmi nie przyniesie nam niczego dobrego... - "W sumie mogłam tego nie mówić, kiedy jesteśmy w powietrzu, bo jak mnie puści, to droga na dół będzie bardzo szybka i skończy się dość niefajnie. No ale z drugiej strony... W sumie ona ledwo mnie zna, nie wie o mnie nic... Nie zaufałabym samej sobie w takiej sytuacji.". Spojrzałam na ziemię w dole. Kurde, jak wysoko! Ze stówkę łokci będzie, jak nie więcej.
- Słuchaj, słyszałaś o buncie w obcowisku w Marialcie? Nieludzi były setki, każdy był uzbrojony i byli przygotowani. Działali w ukryciu, by potem zaatakować z zaskoczenia... I nie wygrali! Zostali wybici, a ci, którzy przeżyli bitwę, byli torturowani, by przekazać ludziom informacje o innych komórkach nieludzi... Jeśli oni przegrali, kiedy byli przygotowani i atakowali z zaskoczenia, to jakie my mamy szanse? Imperium jest zbyt potężne, by z nim zadrzeć... Nawet jego więksi wrogowie już go nie atakują, tylko szukają ugody, więc jakie szanse mamy my? -
  
Eius
10.07.2015 12:23:04
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 34 #2141022
Od: 2015-7-3


Ilość edycji wpisu: 2
-"Nas" jako nieludzi. Ale no nie ważne... Nie wiem czy pamiętasz może sytuację z przed 8 lat, gdy bardzo mała grupa nieludzi zebrała się, uzbroiła i pokonała tych którzy chcieli im odebrać życie. Więc jak widzisz... Nie jesteśmy całkowicie bez szans. Chyba, że chcesz się poddać i dać ludziom satysfakcję z wygranej nad Tobą. Jakbyś jednak potrzebowała kogoś do pomocy to szukaj mnie na plaży. To moje ulubione miejsce. - wylądowałam na ziemi i odeszłam w stronę morza.
  
Castaneis
11.07.2015 00:54:04
poziom 1

Grupa: Administrator 

Posty: 40 #2141412
Od: 2015-7-3
- Mówię o bezsensie walki w obecnej chwili, nie w ogóle. - odpowiedziałam bezemocjonalnie. Anielica chyba nie do końca zrozumiała moje intencje... I chyba nie do końca pamiętała, co stało się z tymi "buntownikami" sprzed 8 lat. W sumie ja również wolałabym nie pamiętać tego, co widziałam na własne oczy.
Byłam wtedy siedmiolatką. Głupią, naiwną siedmiolatką, która myślała, że wszystkie istoty na tym przesiąkniętym niesprawiedliwością świecie są sobie równe... i że chcą takie być.
Moi rodzice próbowali przede mną ukryć całe zło tego świata, ale...

Budzi mnie wycie wilka
Nie zrywam się z łóżka
"To tylko głos lasu..." - myślę i próbuję ponownie zasnąć
Wrzask kobiety
Zrywam się z posłania jak rażona piorunem
- Zostań, Cast. - słyszę głos taty
Zastygam wpół ruchu
Mój tato otwiera drzwi...
Jego ciało przeszywa pika
Krew i ciało rozbryzgują się na podłogę
Krzyk mamy
Agonalne westchnienie taty
- Uciekaj! -
Jedyna myśl
"..."
Brak myśli
Mama biegnie do drzwi
Bez broni
Daje mi czas
Ja...
Topór wbija się w jej bok
Krew tryska
Krew sika
"Uciekaj!"
Własnym ciałem wybijam szybę
Uciekam
Wioska wyłożona trupami
Muchy bzyczą
Kruki kraczą
Martwe ciała milczą
Moje oczy łzawią
Uciekam na oślep
Uciekam...
Nie ma ucieczki
"Uciekaj!"
Uciekam
Nie mam szans
Psy gończe
Gonią
Czują
Zabiją!
"Uciekaj!"

Potem... Zarabianie w każdy, niekoniecznie moralnie dobry, dostępny sposób, dalsze ucieczki, próba zapomnienia.
Nigdy tak naprawdę nie zapomnę, co się stało... I nigdy tak naprawdę nie wybaczę ludziom... A także tak zwanym "rebeliantom", którzy sprowadzili śmierć na własnych pobratymców. Jeśli już ludzi zniszczyć, to jednym ciosem... I wypalić ich cywilizację do szczętu, żeby nie byli w stanie jej odbudować, żeby żaden z nich nie przeżył, żeby...
Marzenia.
Anielica postawiła mnie na ziemi.
Chciałam poprosić, żeby mnie nie zostawiała tutaj, ale...
Bądź silna, dupo.
- W... porządku... - prawie szepnęłam. Głos łamał mi się dość wyraźnie, ale ciało nie pokazywało, co dzieje się w środku. Tylko głos, ten zdrajca.
- Znajdź drogę, o naiwna... - powiedziałam to tak cicho, że nie miała prawa tego usłyszeć, po czym podeszłam do najbliższego drzewa i usiadłam pod nim. Miałam kilka ran na brzuchu i kilka szram na ramieniu. Nawet gdyby się zapaskudziły, nie mogłabym jeszcze o tym wiedzieć.
- Człowiecza mać... - splunęłam i podczołgałam się do pobliskiego strumyka. Chciałam stracić jak najmniej energii.
Zdjęłam z siebie górną część skóry. Moja klatka piersiowa była osłonięta jakimś rodzajem sukna, które w obecnej chwili zdjęłam. Przy pomocy tegoż sukna sporządziłam opatrunek uciskowy na ranę na ramieniu. Rany brzucha to była już trochę gorsza sprawa. Mogłam się jedynie modlić do jakiegoś anonimowego boga, żebym się nie wykrwawiła na śmierć przez te chędożone urazy.
Za sobą usłyszałam jakieś kroki. Zerwałam się.
Zasłoniłam się lewą ręką, a prawą chwyciłam za miecz.
- Ktoś ty? -
  
Eius
13.07.2015 14:37:46
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 34 #2142460
Od: 2015-7-3


Ilość edycji wpisu: 2
Oczywiście nie poszłam na plażę. Nie mogłam. Nie potrafiłam. Wiedziałam, że coś się stanie. Wiem, że nie powinnam ale szłam za Castaneis. Po około 20 minutach zgubiłam ją z oczu. Wzleciałam w powietrze żeby ją znaleść - nie mogłam odpuścić. Zobaczyłam ją. Ale nie samą. Za krzakiem stali ludzie. Było ich około 20. Szykowali się do ataku. Castaneis najwyraźniej to usłyszała i wyciągnęła miecz. Ruszyli. Nie mogłam na to patrzeć tak po prostu. Nie myśląc nad wyjaśnieniem jak się tam znalazłam rzuciłam ogniem otaczając nim ludzi i podleciałam szybko do Castaneis.
-Witaj - jej wzrok wyglądał conajmniej jakby chciała mnie nim zabić.

Ludzie najwyraźniej zaciekawili się widokiem anioła który rzuca ogniem. No cóż... Powinni się przyzwyczaić.



  
Castaneis
13.07.2015 17:04:57
poziom 1

Grupa: Administrator 

Posty: 40 #2142536
Od: 2015-7-3


Ilość edycji wpisu: 1
A żeby to wszystko... Nie dość że po raz kolejny jakieś ludzkie wypierdki próbują mnie podejść i zamordować, gdzie ja w ogóle nic ni chuja nie słyszę, to jeszcze ona... Czy moje chędożone życie to jeden wielki schemat?
Nagle kątem oka wyłapałam jakieś mignięcie.
To światło ognia odbiło się od grotu strzały...
Całym ciałem rzuciłam się na Eius. Nie do końca wiedziałam, gdzie mierzy łucznik. Ryzyko byłoby niewskazane.
Sturlałam się z niej i powiodłam wzrokiem po wszystkich tych humanoidach. Sami mężczyźni, większość z nich dzierżyła narzędzia rolnicze typu sierp, ale kilku z nich miało łuki, a jeden włócznię.
Moment... Kilku z nich miało łuki???
Tuż obok mojej głowy furknęła strzała. Przebiegłam kilka metrów i skoczyłam na pierwszego łucznika w zasięgu. Przebiłam jego gardło ostrzem miecza i wylądowałam jakiś metr za ogniem.
Szczerze rzekłszy nie za bardzo wiedziałam, co powinnam zrobić.
O zasłanianiu się nawet nie myślałam, bo to nie godziło w moje bezpieczeństwo, co najwyżej w moją godność.
Zastanawiałam się, co też takiego może zrobić Eius... Bałam się sama odpowiadać na to pytanie.
  
Eius
14.07.2015 23:18:45
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 34 #2143246
Od: 2015-7-3
Teraz miałam dwie opcje: wybić tych idiotów ogniem, albo lecieć do Castaneis i w jakimś stopniu jej pomóc. Chyba wybijając ich zrobiłabym dwa w jedym. Rzucłam kolejną falę ognia, lecz tym razem taką która wypełniła koło z ludźmi. Nie chciałam patrzeć jak płoną. Niestety nic innego nie wpadło mi do głowy. Castaneis mówiła, że nie mamy z nimi szans. Ale przecież to są tylko ludzie. Giną jak mrówki gdy tylko ma się na nich odpowiedni sposób. Jeśli trochę ognia wystarcza na wymordowanie około dwudziestu, to ja chyba odkryłam moją nową główną broń
Poleciałam do Castaneis.
-Nie mamy szans, co?
  
Castaneis
15.07.2015 12:00:26
poziom 1

Grupa: Administrator 

Posty: 40 #2143413
Od: 2015-7-3
- Nie mamy - odparłam. Trochę irytowało mnie jej przeświadczenie, że to wystarczy.
- Czy ty serio uważasz, że to wystarczy? Że jednostka jest w stanie pokonać miliony? Myślisz, że sama pokonasz imperialną armię? Choćby się znalazło sto takich, jak ty, to i tak ludzkie królestwo pozostanie ludzkim królestwem i nic tego nie zmieni. Oni mogą nas traktować jak śmieci i będą to robić, ponieważ pomimo wewnętrznych konfliktów w dalszym ciągu są dość potężni, by z kaprysu wypalić wszystko do gołej ziemi - wszystkie lasy, wszystkie obcowiska, wszystkie ""wolne państwa nieludzi"". Zabiją wszystkich, w międzyczasie zgwałcą, spalą i splądrują. Wszystko właśnie przed takich, którzy chcą "walczyć" z nimi... - znowu śmierć rodziców przeleciała mi przed oczami. Łzy pociekły mi z oczu. Obróciłam się, żeby Eius tego nie zobaczyła.
Przypomniałam sobie, że w sumie nie mam na sobie nic oprócz skórzanych spodni. Przeklęłam cicho i wróciłam po górną część ubrania, którą po chwili nałożyłam.
Nie wiedziałam, co mam zrobić, więc po prostu klapnęłam na ziemi i przytuliłam własne kolana. Z ran na brzuchu dalej delikatnie broczyła krew. Mój ogon majtał się smętnie na prawo i lewo.
  
Eius
16.07.2015 20:02:57
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 34 #2144130
Od: 2015-7-3
-Skąd masz takie okropne zdanie o ludziach? To prawda - większość z nich jest taka jak mówisz, ale jedna czwarta tego królestwa jest dobra. Chce nam pomóc, nie atakować. Mam wiele przyjaciół w świecie ludzi którzy na prawdę są przyjaciółmi nieludzi. Wiem, że powiesz, że jestem naiwną idiotką, ale takie jest moje zdanie na ich temat. I prawda jest też taka, że przecież nie musi być od razu jakiejś ogromnej wojny między nami i ludźmi. Ale żadna z nas nie może zostać sama. Tak będzie lepiej. I teraz możesz powiedzieć, że sama dasz sobie radę bez niczyjej pomocy. Ale gdy zostaniesz zaatakowana przez większą liczbę ludzi, to nie dasz sobie rady.
  
Castaneis
16.07.2015 20:51:10
poziom 1

Grupa: Administrator 

Posty: 40 #2144161
Od: 2015-7-3
W zasadzie nie słuchałam za bardzo, co anielica do mnie mówi.
- Jedna czwarta mówisz... Dobra część, powiadasz? Prawdopodobnie patrzyliby się bez jednego słowa na egzekucję każdego nieludzia z osobna... Oni się nie wychylają, nie oddadzą życia za nieludzia, nie spróbują nawet tego zrobić... - spojrzałam w jej oczy z wyrazem gniewu w oczach. - Tak samo, jak przed ośmioma laty. Wszyscy nieludzie wyrżnięci w pień. Ktokolwiek powiedział choć słowo? Nikt nic nie powiedział, kiedy gwałcili każdą istotę płci żeńskiej w zasięgu. Nikt nic nie powiedział, kiedy potem poderżnięto im gardła i roztrzaskano główki małych dzieci. Nikt nic nie powiedział, gdy wszystkich osobników płci męskiej pozbawiono męskości i kazano im ją zjeść. Nikt wreszcie nie powiedział ani słowa gdy tą całą akcję uznano za jakąś przypowiastkę... - w połowie całej wypowiedzi zaczęłam płakać jak dziecię. - ONI WSZYSCY POWINNI SZCZEZNĄĆ! W RYNSZTOKACH, W BURDELACH I W GNOJU NA SYFILLIS, DŻUMĘ, OSPĘ I WSZYSTKO CO NAJGORSZE!!! - mój głośny szloch przetoczył się przez sporą część lasu. Nie miałam siły robić czegokolwiek.
"Mogę tu umrzeć, i tak w sumie nie mam do kogo wracać..." - pomyślałam.
  
Eius
17.07.2015 13:33:59
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 34 #2144482
Od: 2015-7-3
Widząć Castaneis w takim stanie usiadłam obok niej i utuliłam ją skrzydłem.
-Nie płacz Cast. Na pewno coś da się zrobić aby pogodzić te dwa gatunki bez wojen. Tylko nie płacz. I nie miej mi też tego za złe. Moje chcęć pogodzenia ludzi i idea idealnego świata bez wojen jest spowodowana tym, że jestem tylko posłańcem z nieba.

Moje gadanie przerwał głos zza krzaków. To byli ludzie. Było ich więcej. Zaczęli strzelać. Jednye co przyszło mi do głowy to uratować Cast.
-Uciekaj Castaneis!
  
Castaneis
17.07.2015 19:45:49
poziom 1

Grupa: Administrator 

Posty: 40 #2144654
Od: 2015-7-3
Pierdolenie kotka przy pomocy młotka, ten konflikt zaszedł zbyt daleko, by dało się go rozwiązać w jakikolwiek inny sposób niż przez wojnę. Poza tym taki utopijny świat jest... no właśnie, utopijny. Nie istnieje jako taki i istnieć nie ma prawa, jako że jego składniki nie są idealne. Idealna maszyna nie będzie idealna, gdy jej części składowe mają wady, a tak jest w tym wypadku...

Zajęczały cięciwy. Ludzkie łuki szyły w naszym kierunku. Jedna ze strzał drasnęła mnie w skroń. Nie trafiła w żadną ważniejszą żyłę, więc w sumie nic mi się nie stało. Nawet się nie poruszyłam, byłam zbyt głęboko w sobie, żeby mieć chęć na ratowanie własnego życia. Chłopi po chwili i tak się wycofali, widząc śmierć, która spotkała ludzi z ich wioski. Położyłam się na boku, dalej przytulając własne kolana. Mój ogon dalej smętnie majtał się na wszystkie strony. Nie chciało mi się wstawać, czułam się zbyt słabo, by zrobić chociaż to.
  
Eius
18.07.2015 13:19:04
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 34 #2144927
Od: 2015-7-3


Ilość edycji wpisu: 2

Ilość edycji Admina: 1
Byłam załamana stanem Castaneis. Ale nie mogłam zostać, pocieszając ją. Miałam przecież zadanie z nieba. Martwiło mnie to, że muszę wykonać je jak najszybciej i od razu będę musiała wrócić do nieba. Nie chcę zostawić Castaneis. Na pewno nie w tym stanie. Ale... Teraz już sama nie wiem, co mam robić. W sumie to zadanie nie jest chyba jakoś bardzo ważne. Ten staruch na górze przesadza. Tylko muszę wymyślić jak pomóc Castaneis. Jeśli ją tak zostawię to serce mi chyba pęknie na pół. Może... Może trzeba znaleźć tych gnoi z przed 8 lat i wymierzyć sprawiedliwość tym którzy się jeszcze uchowali. Ale to później. Na razie trzeba rozchmurzyć Cast.
  
Castaneis
18.07.2015 20:37:45
poziom 1

Grupa: Administrator 

Posty: 40 #2145026
Od: 2015-7-3
No dobra, spiąć dupę czas...
Taka huśtawka nastrojów bywa pomocna w takiej sytuacji jak ta...
Zerwałam się z ziemi i otrzepałam z piachu i kurzu. Popatrzyłam anielicy w oczy.
W sumie... Co do chuja pana robi tutaj anielski sługa? Gdybym była pesymistką, stwierdziłabym, że jest tutaj, by sprowadzić mnie do porządku i próbuje się do mnie zbliżyć, żeby mnie zabić.
Chociaż na jej miejscu zrobiłabym to jak najszybciej i miałabym wybimbane na wsjo inne.
W sumie byłam ciekawa, co też taka potężna istota jak ona może mieć tutaj do roboty...
- Co tutaj robisz tak w sumie? Bo jakoś nie wierzę, żebyś była tutaj dla rekreacji, musisz mieć przecie jakąś misję, albo coś w tym guście... -
  
Eius
18.07.2015 23:50:20
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 34 #2145103
Od: 2015-7-3


Ilość edycji wpisu: 1

Ilość edycji Admina: 1
I ta dziwna chwila, gdy muszę jej o tym powiedzieć, i prawdopodobnie ją zostawić.
-No więc... Jak już pewnie wiesz, przysłał mnie tutaj ten staruszek z góry. Ogółem chodzi o to, żeby pokonać największe zło na tym świecie, jakim jest Pustka i brak empatii. Cały świat musi stawić czoła temu zadaniu, aby się udało. Tylko nie myśl, że "przyczepiłam" się do Ciebie tylko po to, żeby cię przeciągnąć na stronę tych walczących z Pustką. Po prostu chcę Ci pomóc, bo, pomimo tego, że bez przerwy mnie odrzucasz i odpychasz, ja Cię polubiłam. Mimo tego, że praktycznie nic o Tobie nie wiem, to tak jest. Więc, Castaneis... Przyłączysz się?

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 5>>>    strony: [1]2345

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » FABUŁA » FABUŁA? XD

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!


TestHub.pl - opinie, testy, oceny