Przekroczyłam próg domu i zobaczyłam Castaneis biegającą po chacie jak poparzoną. To było dość dziwne zwłaszcza, że jeszcze godzine temu nie była w stanie mówić. No nie ważne. To miejsce wydawało się jeszcze mroczniejsze, i w sumie normalni ludzie by stąd już dawno uciekali ale ja nie jestem normalna. I nie jestem człowiekiem. Podoba mi się tu. Miałam wrażenie, że słyszę jak brzuch Castaneis domaga się jedzenia. -Przyniosłam posiłek. Ktoś głodny? - zapytałam ale miałam wrażenie, że nie będzie przeczącej odpowiedzi. - Cast? Co się stało? Przed chwilą nie mogłaś wydusić nawet słowa a teraz biegasz jak powalona. |