Fabuła? XD
W zasadzie to byłam głodna jak cholera. Przebywanie na granicy między śmiercią a życiem jest cholernie męczące, nie powiem. No ale ja im tego nie zakomunikuję, no bo jak? Nawet, cholera jasna, ubrać się nie mogę, tylko jakaś małpa z niedopierdzielonym mózgiem musi mnie ubierać, przy okazji strachając się jak cholera... Jasne, macać mnie było można bez problemu, ale ubranie mojego ciała przychodzi mu z taką trudnością...
Walić to. Żyję. Dziecko we mnie żyje. Reszta żyje. Jest wspaniale. Czy teraz możemy ruszać, do jasnej cholery?
Cassid... przepraszam, półmózg... wyczuł chyba moje odczucia, bo ułożył sobie moje ciało wygodniej na swoich rękach i zaczął niecierpliwie przestępować z nogi na nogę. Czułam, że nie jest pewny, czy powinien zabierać głos. Kurwa, co za baba...
Wymruczałam coś niezrozumiałego dla mnie i dla otoczenia. Cholera, że też musiałam mieć pełną świadomość otoczenia połączoną z niepełnosprawnością ruchową...


  PRZEJDŹ NA FORUM