Fabuła? XD
Castaneis odeszła a po chwili było słychać głośny krzyk z lasu. Bez wahania i pytania zabrałam Aideen i poleciałam w tamto miejsce. Kurwa, Cast... Leżała z całą twarzą we krwi, i przeciętą tętnicą na skroni a prznajmniej tak mi się wydawało. Kawałek od niej leżał jakieś kości przypominające człowieka.
-Castaneis? Co się stało? - zapytałam. W moim głosie chyba można było wyczuć ogromne przerażenie - Aideen. Pomóż jej. Tylko Ty możesz jej pomóc, inaczej wykrwawi się na śmierć. - i znów ten strach w głosie. Może nie powinnam tego robić, ale złość mnie rozpierdalała od środka, więc podeszłam do resztek ciała i kości tego człowieka. To było jedyne co mi przyszło do głowy. Mimo, że już nie żył podpaliłam go i odprawiłam rytuał, aby jego dusza do końca świata cierpiała. Eh... Nienawidzę ludzi.


  PRZEJDŹ NA FORUM