Fabuła? XD
Czułam, że ktoś siedzi w krzakach tuż przy brzegu.. Wyszłam natychmiast z wody, ubrałam podkoszulek i zarzuciłam na siebie płaszcz. Podeszłam bliżej...
- Kim jesteś ? - Zapytałam spokojnie, powoli wyłaniając kolczaste liany zza drzew.
- Pokaż się a nie stanie ci się krzywda. - Dodałam.
Zza krzaków wyszedł jakiś mężczyzna, był wysoki i wysportowany. Krótkie czarne włosy i mocne rysy twarzy od razu przykuły moją uwagę. Ubrany był... Normalnie. Przypominał mi Castaneis. Nie dało się nie zauważyć jego puchatego ogona i ślicznych stojących uszek. Był całkiem przystojny.
- Jestem Caleris. - Powiedział. Przedstawił się więc nie miałam powodu do atakowania go. Zresztą to pieseł, nie miała bym serca. Więc momentalnie odrzuciłam kolce.
- Aideen. - Rzuciłam szybko.
- Przepraszam, jeżeli w jakikolwiek sposób cię uraziłem. Ale mogę ci to wynagrodzić. - Oznajmił speszony.
- Ty tu mnie kurwa nie przepraszaj, tylko jak nie chcesz stracić życia to daj mi jakieś buty albo wyskakuj z kasy. - Zagroziłam mu głośno, podduszając go lekko.
- No... t...tak, właśnie to miałem na myśli. - Powiedział wyjmując kilka miedziaków z kieszeni spodni.
- Więcej nie masz ? - Zapytałam lekceważąco. Kiwnął lekko głową pokazując, że nie.
- Dobra, to też się przyda. - Dodałam chowając drobne do kieszeni.
- A teraz mi do cholery wyjaśnij dlaczego mnie obserwowałeś ?
- Ja wcale.. Ja wcale cie nie obserwowałem. - Cicho szepnął spuszczając głowę w dół.
- I tak ci nie wieże, ale dobra... Ja muszę się zbierać... - Powiedziałam spokojnie, spoglądając w jego piękne, ciemno-brązowe oczy. Moje policzki zarumieniły się. Nie chciałam dalej ciągnąć z nim rozmowy... Choć był całkiem miły. I naprawdę go polubiłam. Wiem, że nie jestem normalna bo znam gościa kilka minut ale, ale jest bardzo fajny.
- Cz..Czekaj. - Rzucił w moim kierunku, chwytając mnie delikatnie za dłoń.
- Co znowu ? - Zapytałam udając znudzoną.
- Może pójdziemy na spacer... Cz.. Czy coś ? - Zapytał nieśmiało.
- Kiedy ? - Próbowałam udawać nie wzruszoną ale moja czerwona jak burak twarz mi nie pomagała.
- Teraz ? - Znowu zapytał ale tym razem bardziej odważnie.
- No dobra możemy się przejść , tylko chwilę….- Powiedziałam .
- W zasadzie to ile masz lat ? – Zapytał patrząc mi w oczy.
- Piętnaście. – Odpowiedziałam.
- A.. No… Ty ile ? – Dodałam lekko uśmiechając się i spoglądając na jego twarz.
- Nie przestrasz się tylko… Dwadzieścia trzy… - Odpowiedział.
- Dob… - Poczułam jego dłoń na moim pośladku i oddech na szyi. Zaczął mnie całować, zdjął płaszcz, a luźny podkoszulek osunął tak, że spadł mi na kostki. Wiedziałam co chce zrobić… Zaczęłam go całować . Rozpięłam jego koszulę … Upadliśmy na ziemię.. Chłodne fale dotykały naszych stóp. Nie byłam do końca świadoma tego co robię. Trudno się nie domyśleć do czego doszło…


Obudziłam się, leżał tuż obok mnie.


Ja pierdole… Puściłam się z facetem którego nawet nie znam… Ten kretyn tego pożałuje… Już miałam go zabić ale dotarło do mnie, że to nie jego wina przecież mogłam tego nie robić… Rzuciłam czar jedno godzinnej śpiączki… Przeszukałam go, jednak miał jeszcze kasę…. Dużo kasy… Ale chuj. Zdjęłam z niego buty i spodnie… Ciul, że za duże lepsze to niż nic. W zasadzie to brakowało mi tego… Tylko same gwałty ostatnio. Wszystko bez mojej zgody. Dobra.. Lepiej pójdę do Cast, ciekawe jak się trzyma ciężarna suka. Uśmiechnęłam się lekko, i wyruszyłam w stronę lasu w którym miała cały czas siedzieć.


  PRZEJDŹ NA FORUM