Fabuła? XD
Nie chciałam tam wracać... Nigdy, przenigdy... To miejsce było od początku zbyt ciche i pozbawione emocji. Od początku to miejsce było moim prywatnym piekłem...
Chciałam tu umrzeć... Chciałam, żeby którakolwiek z nich zakończyła moje życie... Życie, nad którym nie mam absolutnej kontroli i którego nie znam... Bo życie, którym żyłam, okazało się nieprawdziwe... Okazało się jeno ułudą, którą wszczepiły mi te sukinsyny. Te pizdojebane, kozojebskie skurwysyny, których jedynym celem jest niszczenie wszystkiego...
Jestem jedną z nich... A więc dlaczego płaczę?
Jestem jedną z nich... A więc dlaczego ich nienawidzę?
Jestem jedną z nich... A więc... Czemu nie czuję się jedną z nich?
Poczułam na swoich ramionach czyjeś ręce. Cassid.
- Wstajemy, psino. - szepnął mi do ucha. Podniósł mnie delikatnie, przytrzymując jedno moje ramię za swoją szyją. Nie było w nim żadnych złych emocji. Czułam to. Był człowiekiem, ale...
Eius i Aideen... Jedna winna mnie zabić z samej reguły... A druga... Powiedzmy sobie szczerze, tak czy tak mogłaby mnie zabić, bo w sumie czemu nie?
Cassid pomógł mi usiąść pod drzewem. Czułam się słaba jak nigdy.
Usiadł koło mnie. Dość blisko, bym była w stanie wyczuć jego obecność, ale nie dość, bym mogła poczuć jego dotyk...
W jednej sekundzie zapragnęłam czyjejś bliskości... To było dla mnie coś tak nienormalnego... Ale nie w tej chwili.
Wtuliłam się w niego jak gdyby nigdy nic. Tak... Tak było mi dobrze...


  PRZEJDŹ NA FORUM